12:00:00

Piosenki turystyczne

Jak dobrze nam

a d
Jak dobrze nam zdobywać góry
E a
I młodą piersią chłonąć wiatr,
A7 d
Prężnymi stopy deptać chmury
E a
I palce ranić ostrzem Tatr.

Mieć w uszach szum, strumieni śpiew, ad
A w żyłach roztętnioną krew. E a
Hejże hej, hejże ha, a E
Żyjmy więc póki czas, E7 a
Bo kto wie, bo kto wie, a d
Kiedy znowu ujrzę was. E a

Jak dobrze nam głęboką nocą
Wędrować jasną wstęgą szos,
Patrzeć, jak gwiazdy niebo złocą,
I czekać, co przyniesie los.
Jak dobrze nam po wielkich szczytach
Wracać w doliny, w progi swe,
Przyjaciół jasne twarze witać,
O, młoda duszo, ruszaj się.

A w górach nie ma już nikogo

a d
Lato, zamknięte kluczem ptaków,
Zostawia tylko swe wspomnienia, G C A7
Jesień odważnie stawia kroki, d a
Zaczyna mgłami dyszeć ziemia. H7 E7
Ref.: A w górach nie ma już nikogo, ad
Tylko niebo co nas straszy niepogodą, G C A7
Lato do ciepłych stron umyka, da
W skłębionych chmurach i strumykach. H7 E7
Na niebie mokrym od jesiennej słoty
Koczuje tabor żalu i tęsknoty,
A drzewa pogubiły liście
Na wczesne mrozu przyjście.

Ref.:A w górach…

A w górach nie ma już...
Wiatr tylko plącze się dokoła,
Na wrzosach pajęczyny wiesza
I zasypiają leśne zioła,
Jak smutne słowa tego wiersza.
Ref.:A w górach…

Buty całkiem przemoczone

d G C a /d G C a
Buty całkiem przemoczone
/d G C A7
Na nic się nie zdadzą komu

/d G C aPlecak stary, płaszcz dziurawy

F G C7 /d G CCzas powrotów, czas powrotów.

Ref.: Takie tu lasy i takie drzewa
C F C /C F
Bezdroża, że nie śniło się nikomu
G7 C /G C
Coś we mnie tańczy, coś we mnie śpiewa
C F C /C F
I jeszcze nie chce mi się wracać do domu
G7 C /G C
Resztki chleba na kolację d G C a /d G C a
Smalec z puszki przesolony /d G C A7
Mama w mieście czeka z plaskiem /d G C a
Czas powrotów, czas powrotów F G C7 /d G C

Gawędziarze

e D e
Takie zwykłe, takie małe,
e D e
Tutaj mają wielką wagę
D e
Wykrzykniki kolorowe
D e
Wyglądają wciąż jak nowe
D e
Gawędziarze, gawędziarze
D e
Odgrzebują stare sprawy,
D e
Przy ognisku i przy kawie
D e
Nieciekawe i ciekawe

Ref.:
D
O tym jak kiedyś w górach
e
na pomoc ktoś krzyczał głośno
D
tym jak na Mazurach
e
ktoś złamał wiosło
G D O
tym jak patyk trzasnął
a e
Gdy wiatr za mocno dmuchał
G D
I chyba każdy już zasnął
C e
Tylko autor słuchał
e D e
Oczy szerzej się otworzą
e D e I
przypomną i pomarzą
D e
Oni już nie mają czasu,
D e
Ale dzieciom się przydadzą
D e
Opowieści, opowieści
D e
Takie tanie, no bo własne
D e
Uśmiechają się, a jeśli
D e
Przesadziłeś coś - nie zasną

Ref.:
D
O tym jak kiedyś w górach
e D e
na pomoc ktoś krzyczał głośno
D
O tym jak na Mazurach
e
ktoś złamał wiosło
G D
O tym jak patyk trzasnął
a e
Gdy wiatr za mocno dmuchał
G D
I chyba każdy już zasnął
C e

Tylko autor słuchał

Jajko

Ca
Gdy noc zapadła już głucha
F G
I ciemno był w kurniku,
C a
Kura szepnęła: słuchaj,
F a
Budząc koguta po cichu.

Ref.:
C a F G
Ko ko ko, aa, la la la la la la la la

I głos zamierał jej w grdyce
I wszystko stało się bajką.
Jak dobrze mieć tajemnice.
Słuchaj, będziemy mieć jajko!

Ref.: Ko ko...

Gdy kura to powiedziała,
Kogut z radości aż zapiał.
Przytulił ją do siebie:
Nigdy nie będę już chrapał

Ref.:
Ko ko...

I tak tę nockę spędzili
Razem na jednym patyku
Jak to miło czasem pomieszkać
W takim przytulnym kurniku.

Lato z ptakami odchodzi

a d a
Lato z ptakami odchodzi,
d a E a
Wiatr skręca liście w warkocze.
a d a
Dywanem pokrywa szlaki,
d a E a
Szkarłaty wiesza na zboczach.
d G
Przyobleka myśli w kolory,
C a
W liści złoto, buków purpurę...
d G
Palę w ogniu letnie wspomnienia,
C a
Idę wymachując kosturem.


Ref.:
d G Idę w góry cieszyć się życiem,
C a
Oddać dłoniom halnego włosy,
d G
W szelest liści wsłuchać się pragnę,
C E
W odlatuj ących ptaków głosy.


Słony smak czuję w ustach, a d a
Dzień spracowany ucieka, d a E a
Anioł zapala gwiazdy, a d a
Oświetla drogę człowieka. d a E a
Już niedługo rozpalę ogień, d G
Na rozległej, górskiej polanie. C a
Już niedługo szałas przytulny, d G
Wśród dostojnych buków powstanie. C a


Ref.:
Idę w góry cieszyć się życiem, d G
Oddać dłoniom halnego włosy, C a
W szelest liści wsłuchać się pragnę, d G
W odlatuj ących ptaków głosy. C E

Krzewuszka z działki

Ballady

Ballada o życiu

D
Na świecie żyjesz tylko raz,
G
Niech nikt nie zapomina z was,
A G
źe życie ludzkie krótko trwa.
D
Czy dobrze żyjesz czy też źle,
G
To nigdy nie zamartwiaj się,
A D
Bo życie zawsze coś ci da .

Ref
Gdy spotka Cię coś złego,
Nie przejmuj się kolego,
Bo życie to do siebie ma,
Nie zawsze daje to, co chcesz,
A jeśli daje szczęście bierz,
Bo życie zawsze coś ci da.

Gdy miałeś 18 lat
Myślałeś, że zdobędziesz świat
Marzenia takie każdy ma.
Bywało potem różnie wiesz,
radości były smutki też,
Bo życie zawsze coś ci da

Ref
Gdy spotka Cię coś złego...
Życie jest piękne, co tu kryć,
Bo żyjąc można kochać śnić,
Marzenia mieć każdego dnia.
Przysłowie jedno zdradzę wam
Kowalem szczęścia jesteś sam,
Więc kuj je bracie póki czas.

Ref
Gdy spotka Cię coś złego...

Przeżyj to sam.

C G a
Na życie patrzysz bez emocji
d G
Na przekór czasom i ludziom wbrew
C G a
Gdziekolwiek jesteś w dzień, czy w nocy
d G G7
Oczyma widza oglądasz grę
Ktoś inny zmienia świat za ciebie
Nadstawia głowę, podnosi krzyk
A ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic

C G a
Ref: Przeżyj to sam,
d G
przeżyj to sam
C G a
Nie zamieniaj serca w twardy głaz
d G
Póki jeszcze serce masz

Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi, wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów

A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś milczenia dość

Ref: Przeżyj to sam

Ale to już było

C G C
Z wielu pieców się jadło chleb
F G
Bo od lat przyglądam się światu
C G C
Nieraz czasem rozbolał łeb
F G
I mówili: ZMIANA KLIMATU.
e d
Czasem trafił się wielki raut
F G
Albo feta proletariatu
ed
Czasem podróż najlepszym z aut
F G
Częściej szare drogi powiatu

F G
Ale to już było,
C
I nie wróci więcej
e
I choć tyle się zdarzyło
F C
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce
F G
Ale to już było,
C
Znikło gdzieś za nami.
e
Choć w papierach lat przybyło,
F C
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami

C G C
Na regale kolekcja płyt
F G
I wywiadów pełne gazety.
C G C
Za oknami kolejny świt
F G
I w sypialni dzieci oddechy.
e d
One lecą droga do gwiazd
F G
Przez niebieski ocean nieba.
e d
Ale przecież za jakiś czas
F G
Będą mogły same zaśpiewać:

F G
Ale to już było,
C
I nie wróci więcej
e
I choć tyle się zdarzyło
F C
To do przodu wciąż wyrywa głupie serce
F G
Ale to już było,
C
Znikło gdzieś za nami.
e
Choć w papierach lat przybyło,
F C
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami

Ballada o nocy czerwcowej

D e
Kiedy noc się w powietrzu zaczyna,
G D
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna:
D e
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy,
G D
Wszystko w ręce chciałaby brać.

D G
Diabeł dużo jej daje w podarku
G D
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku.
D e
Noc te gwiazdy do uszu przymierza
G A7 D
I z gwiazdami chciałaby spać.

D e
Ja jestem noc czerwcowa.
G D
Królowa jaśminowa.
D e
Zapatrzcie się w moje ręce.
A7 D
Wsłuchajcie się w śpiewny chód.

Ale zanim dur gwiezdny ją oplótł,
Idzie krokiem tanecznym przez ogród.
Do ogrodu przez senne ulice,
Dzwonią nocy ciężkie zausznice.

I po każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami dzwonią kołki w plocie.
Wreszcie do nas pod same okna,
I tak tańczy i śpiewa nam:

Ja jestem noc czerwcowa…

Majster Bieda

CF
Skąd przychodził, kto go znał,
C C7 F G
kto mu rękę podał kiedy?
C G
Nad rowem siadał, wyjmował chleb,
e a

serem przekładał i dzielił się z psem.
G F e d
Tyle wszystkiego, co z sobą miał
G C / F e d G C

- Majster Bieda.
gdy C F
Czapkę z głowy ściągał, C C7 F G
wiatr gałęzie chylił drzewom.
C G
Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd,
ea
drogę bez końca, co przed nim szła
G F e d
znał jak pięć palców, jak szeląg zły
G C / F e d G C
- Majster Bieda.

CF
Nikt nie pytał skąd się wziął,
CC7 F G
gdy do ognia się przysiadał.
CG
Wtulał się w krąg ciepła, jak w kożuch,
ea
znużony drogą wędrowiec boży.
G F e d
Zasypiał długo gapiąc się w mrok
G C / F e d G C
- Majster Bieda.

C F
Aż nastąpił taki rok,
C C7 F G
smutny rok, tak widać trzeba.
CG
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną,
ea
miejsce, gdzie siadał, zielskiem zarosło.
G F
I choć niejeden wytężał wzrok,
GF
choć lato pustym gościńcem przeszło,
GF
rudymi liśćmi, jesieni schedą,
GF
wiatrem niesiony odpłyną w przeszłość,
G F e d
wiatrem niesiony odpłyną... w przeszłość
G C / F e d G C
- Majster Bieda.

Francois Villon

a d E a
Dopóki ziemia kręci się, dopóki jest tak, czy siak,
C A d G C
Panie, ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak:
A7 d H E
mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej.
a A d
sypnij grosza szczęściarzom…
E a - E
I mnie w opiece swej miej.
a d E a
Dopóki ziemia kręci się, o Panie nasz, na Twój znak -
C A d G C
tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak,
A7 d H E
daj szczodrobliwym odetchnąć, raz niech zapłacą mniej,
a A d
daj Kainowi skruchę…
E a - E
I mnie w opiece swej miej.
a d E a
Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest,
C A d G C
jak wierzy żołnierz zabity, że w siódmym niebie jest,
A7 d H E
jak zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,
a A d E a - E
jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.
a d E a
Panie zielonooki, mój Boże jedyny, spraw -
C A d G C
dopóki ziemia kręci się, zdumiona obrotem spraw,
A7 d H E
dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
a A d
daj każdemu po trochu…
E a
I mnie w opiece swej miej, E a
I mnie w opiece swej miej.

Trzy miłości

a
Pierwsza miłość z wiatrem gna
E E7
Z niepokojów drży
C
Druga miłość życie zna
G7 C A7
I z tej pierwszej drwi
d A ta trzecia jak tchórz
a
W drzwiach przekręca klucz
E7 a A7
I walizkę ma spakowaną już

a Pierwsza wojna – pal ją sześć
E E7
To już tyle lat
C
Druga wojna – jeszcze dziś
G7 C A7
Winnych szuka świat
d
A tej trzeciej, co chce
a Przerwać nasze dni
E7 a A7
Winny będę ja, winny będziesz ty

a Pierwsze kłamstwo – myślisz ech
E E7
Zażartował ktoś
C
Drugie kłamstwo – gorzki śmiech
G7 C A7
śmiechu nigdy dość
d
A to trzecie, gdy już
a Przejdzie przez twój próg
E7 a A7
Głębiej rani cię niż na wojnie wróg …

Puszkin (A przecież mi żal)

a E7 a G
Co było, nie wróci i szaty rozdzierać by próżno
C G7 C (A7)
Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład
d (G7) a
A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin
E7 a (A7)
Tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł

a E7 a G
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie
C G7 C (A7)
I tyle jest aut, i rakiety unoszą nas w dal
d (G7) a
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie E7 a (A7)
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal
a E7 a G
Podziwiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza
C G7 C (A7)
Genialny mój wiek, piękny wiek pragnę cenić i czcić d (G7) a
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią się nam bożyszcza E7 a (A7)
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić

a E7 a G
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
C G7 C (A7)
I wszystko już jest, cicha przystań, non-iron i wikt
d (G7) a
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
E7 a (A7)
Górują cokoły, na których nie stoi już nikt

a E7 a G
Co było, nie wróci, wychodzę wieczorem na spacer C G7 C (A7)
I nagle spojrzałem na Arbat i – ach, co za gość!
d (G7) a
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się
E7 a (A7)
I głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!

Ballada o krzyżowcu

e
Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia!
A
Dokąd pędzisz w stal odziany?
C
Pewnie tam, gdzie błyszczą w dali
D
Jeruzalem białe ściany...
e
Pewnie myślisz, że w świątyni
A
Zniewolony pan twój czeka,
C
Żebyś przybył Go ocalić,
D
Żebyś przybył doń z daleka...
eACD

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia!
e
chcesz oblegać Jeruzalem?
A
Strzegą go wysokie wieże,
C
strzegą go mahometanie...
D
Pan opuścił święte miasto,
e
Na nic poświęcenie twoje...
A
Po cóż niszczyć białe ściany,
C
Po cóż ludzi niepokoić?...
D
eACD

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia!
e
Byłem dzisiaj w Jeruzalem,
A
Przemierzałem puste sale -
C
Pana twego nie widziałem!...
D
Pan opuścił święte miasto -
e
Przed minutą, przed godziną...
A
W chłodnym gaju na pustyni
C
Z Mahometem pije wino...
D
eACD

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia!
e
Porzuć walkę niepotrzebną,
A
Porzuć miecz i włócznię swoją
C
I jedź ze mną, i jedź ze mną!
D
Bo gdy szlakiem ku północy
e
Podążają hufce ludne,
A
Ja podnoszę dumnie głowę
C
I odjeżdżam na południe...
D
eACD

Alleluja

C a
Tajemny akord kiedyś brzmiał,
C a
Pan cieszył się, gdy Dawid grał,
F G C G
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje.
C a F
Kwarta i kwinta, tak to szło,
a F
Raz wyżej w dur, raz niżej w mol.
D E E7 a
Nieszczęsny król ułożył Alleluja.
Ref.
: F C
Alleluja, Alleluja,
F C G7 C G
Alleluja, Alleluja.
Na wiarę nic nie chciałeś brać C a
Lecz sprawił to księżyca blask, C a
Że piękność jej na zawsze cię podbiła. F G C G
Kuchenne krzesło tronem twym, C a F
Ostrzygła cię, już nie masz sił a F
I z gardła ci wydarła Alleluja. D E E7 a
Dlaczego mi zarzucasz wciąż, C a
Że nadaremno wzywam Go, C a
Ja przecież nawet nie znam Go z imienia. F G C G
Jest w każdym słowie światła błysk, C a F
Nieważne, czy usłyszysz dziś a F
Najświętsze, czy nieczyste Alleluja. D E E7 a
Tak się starałem, ale cóż, Ca
Dotykam tylko, zamiast czuć, Ca
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać. F G C G
I chociaż wszystko poszło źle, C a F
Przed Panem Pieśni stawię się a F
Na ustach mając tylko Alleluja. D E E7 a

Obława

a C G C
Skulony w jakiejś ciemnej jamie smacznie sobie spał
F E I
I spały wilczki dwa, zupełnie ślepe jeszcze
a C G C
Wtem stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał
F E
Łeb podniósł, warknął głucho, aż mną szarpnęły dreszcze
a C E a
Poczułem wokół siebie nienawistną woń
F E
Woń, która burzy wszelki spokój, zrywa wszystkie sny
a C G C
Z daleka ktoś, gdzieś krzyknął krótki rozkaz: goń!
F E I
z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy!

Ref.:
a C G C
Obława, obława na młode wilki obława
F E Te
dzikie zapalczwe,w gęstym lesie wychowane
a C G C
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa
F E a
I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Ten, który na mnie rzucił się, niewiele szczęścia miał a C E a
Bo wpadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany F E
Gdym teraz ile w łapach sił przed siebie prosto gnał a C E a
Ujrzałem młode wilczki na strzępy rozszarpane F E
Zginęły ślepe ufne tak, puszyste kłębki dwa a C E a
Bezradne na tym świecie złym nie wiedząc, kto je zdławił F E
I zginie wilk-przewodnik, choć życie dobrze zna a C E a
Bo z trzema na raz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi F E
Ref.: Obława, obława na młode wilki obława aCGC


Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane F E
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa aCGC
I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!
Wypadłem na otwartą przestrzeń pianą z pyska tocząc a C E a
Lecz tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń F E
A myśliwemu, co mnie dojrzał już się śmieją oczy a C E a
I ręka pewna niezawodna podnosi w górę dłoń F E
Rzucam się w bok i na oślep gnam, aż ziemia spod łap pryska aCEa
I wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje F E
Biegnę, słyszę jak on klnie, krew mi płynie z pyska a C E a
On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje F E


Ref.:
Obława, obława na młode wilki obława aCGC
Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane F E
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa aCGC
I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! F E a


Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w jakiś las a C E a
Lecz ile szczęścia miałem każdy mi to przyzna F E
Leżałem w śniegu jak nie żywy długi, długi czas a C E a
Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna F E
Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy a C E a
I giną ciągle wilki młode na całym Bożym świecie F E
Nie dajcie zedrzeć z siebie skór, brońcie się i wy a C E a
O, bracia wilcy brońcie się nim wszyscy wyginiecie F E


Ref.:
Obława, obława na młode wilki obława aCGC
Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane F E
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa aCGC
I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! F E a

Odpowie Ci wiatr

C F C a
Przez ile dróg musi przejść każdy z nas,
C F G
By mógł człowiekiem się stać?
Przez ile mórz lecieć ma biały ptak,
Nim wreszcie upadnie na piach?
Przez ile lat będzie kanion ten trwał,
Nim w końcu rozkruszy go czas?


Ref.:
dGCa
Odpowie Ci wiatr, wiejący przez świat,
d G
COdpowie Ci, bracie, tylko wiatr.


Przez ile lat przetrwa tej góry szczyt,
Nim deszcz go na mórz zniesie dno?
Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt,
Nim „wolność” zapisze w nim ktoś?
Przez ile lat nie odważy się nikt,
Zawołać, że czas zmienić świat?


Ref.:
dGCa
Odpowie Ci wiatr, wiejący przez świat,
d G C
Odpowie Ci, bracie, tylko wiatr.


Przez ile lat ludzie giąć będą kark,
Nie wiedząc, że niebo jest tuż?
Przez ile łez, ile bólu i skarg
Przejść trzeba i przeszło się już?
Jak blisko śmierć musi przejść obok nas,
By człowiek zrozumiał swój los?


Ref.:
d G C a
Odpowie Ci wiatr, wiejący przez świat,
e A D h d G C
Odpowie Ci, bracie, tylko wiatr.

Rzeka

C F9 C F9
Wsłuchany w twą cichą piosenkę
C F9 a e
Wyszedłem na brzeg pierwszy raz
F e a
Wiedziałem już rzeko, że kocham cię rzeko
F e d G
Że odtąd pójdę z tobą


Ref.:
C F9 C F9 O dobra rzeko, o mądra wodo
F e a
Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić
F e d G
Gdy sił już było brak


Wieże miast, łuny świateł C F9 C F9
Ich oczy zszarzałe nieraz C F9 a e
Witały mnie pustką, żegnały milczeniem F e a
Gdym stał się twoim nurtem F e d G


Ref.: C F9 C F9
O dobra rzeko, o mądra wodo
F e a
Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić F e d G
Gdy sił już było brak


Po dziś dzień z tobą rzeko C F9 C F9
Gdzież począł, gdzie kres dał ci Bóg? C F a e
Ach, życia mi braknie, by szlak twój przemierzyć F e a
0By poznać twą melodię F e d G


Ref.:
O dobra rzeko, o mądra wodo C F9 C F9
Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić F e a
Gdy sił już było brak F e d G

Posenki popularne

Ukraina

a
1. Hej tam gdzieś nad czarną wodą
E
Siada na koń kozak młody
a
Czule żegna się z dziewczyną
E
E7 Jeszcze czulej z Ukrainą
C
Ref.: Hej! Hej! Hej sokoły!
G
Omijajcie góry, lasy doły
a
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku
E E7
Mój stepowy skowroneczku
C
Hej! Hej! Hej sokoły!
G
Omijajcie góry, lasy, doły
a
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku
E a E a
Mój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń!
a
2. Pięknych dziewcząt jest niemało
E
Lecz najwięcej w Ukrainie
a
Tam me serce pozostało
E E7
Przy kochanej mej dziewczynie
C
Ref.: Hej! Hej! Hej sokoły!...
a
3. Ona jedna tam została
E
Jaskółeczka moja mała
a
A ja tutaj w obcej stronie
E E7
Dniem i nocą tęsknię do niej
C
Ref.: Hej! Hej! Hej sokoły!...

4. Żal, żal za dziewczyną
E
Za zieloną Ukrainą
a
Żal, żal serce płacze
E E7
Już jej więcej nie zobaczę.
C Ref.: Hej! Hej! Hej sokoły!...
5. Wina, wina, wina dajcie
E
A jak umrę pochowajcie
a
Na zielonej Ukrainie
E E7
Przy kochanej mej dziewczynie
C
Ref.: Hej! Hej! Hej sokoły!
G
Omijajcie góry, lasy doły…

Czarne oczy

a
Gdybym miał gitarę
E A7
To bym na niej grał
d a
Opowiedziałbym o swej miłości,
E E7a
którą przeżyłem sam.

Ref.
A wszystko te czarne oczy,
Gdybym ja je miał.
Za te czarne czarne oczęta,
Sece duszę bym dał

Fajki ja nie palę,
Wódki nie piję,
Ale z żalu, z żalu wielkiego
Ledwie, co żyję

Ref.
A wszystko te czarne oczy...

Ludzie mówią głupi,
Po coś ty ją brał,
Po coś to dziewczę
czarne figlarne
Mocno pokochał

Ref.A wszystko te czarne oczy

Cyganie

F C
My Cyganie, co pędzimy z wiatrem,
d a
My Cyganie znamy cały świat.
d a
My Cyganie wszystkim gramy
E E7A
A śpiewamy sobie tak:

Ref: Ore, Ore, szabadabada amore...
Ore, Ore, szabadabada amore,
Hej, amore szababadabada,
O muriaty, o szagriaty,
Hajda trojka na mienia.

Kiedy tańczę – niebo tańczy ze mną
Kiedy gwiżdżę – gwiżdże w polu wiatr.
Zamknę oczy, - liście więdną,
Kiedy milknę – milczy świat.

Ref: Ore, Ore, szabadabada amore...

Gdy śpiewamy, słucha cała Ziemia.
Gdy śpiewamy, śpiewa każdy ptak
Niechaj każdy z nami śpiewa,
niech rozbrzmiewa piosnka ta.

Ref.: Ore, Ore, szabadabada amore...

Kiedy słucham, słucha cała ziemia
i jak śpiewam, śpiewa każdy z nas
gdy ucichnę wiatru nie ma
Zamknę oczy nie ma gwiazd

Ref.: Ore, Ore, szabadabada amore...

Będzie prościej, będzie jaśniej;
całą radość damy wam
Będzie prościej, będzie jaśniej,
gdy zaśpiewa każdy z was:

Lato

Ref.: Już za parę dni, za dni parę CG7 C
Wezmę plecak swój i gitarę e F G
Pożegnania kilka słów. E7 F H7 e
Pitagoras - bywaj zdrów! A7 d G7 C
Do widzenia wam! Canto cantare! a G G7 C

Lato, lato, mieszka w drzewach, C A7 d
Lato, lato, w ptakach śpiewa, G7 C
Słońcu każe odkryć twarz: C F A7
Lato, lato, jak się masz? d D7 G G7
Lato, lato - dam ci różę, C A7 d
Lato, lato - zostań dłużej! G7 C
Zamiast się po krajach włóczyć stu, F H7 C A7
Lato, lato - zostań tu... d D7 G

Ref.: Już za parę dni, za dni parę CG7 C
Wezmę plecak swój i gitarę e F G
Pożegnania kilka słów. E7 F H7 e
Pitagoras - bywaj zdrów! A7 d G7 C
Do widzenia wam! Canto cantare! a G G7 C

Lato, lato, mieszka w drzewach, C A7 d
Lato, lato, w ptakach śpiewa, G7 C
Słońcu każe odkryć twarz: C F A7
Lato, lato, jak się masz? d D7 G G7
Lato, lato - dam ci różę, C A7 d
Lato, lato - zostań dłużej! G7 C
Zamiast się po krajach włóczyć stu, F H7 C A7
Lato, lato - zostań tu... d D7 G

Stokrotka

G
Gdzie strumyk płynie z wolna,
D
rozsiewa zioła maj,
C
Stokrotka rosła polna,
G
a nad nią szumiał gaj.
C
Stokrotka rosła polna,
G
a nad nią szumiał gaj.
2 razyD e a D7 G

W tym gaju tak ponuro,
że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko,
a mnie samotnej źle. x2


Wtem harcerz idzie z wolna:
- Stokrotko, witam cię!
Twój urok mnie zachwyca -
czy chcesz być mą, czy nie? x2
Stokrotka się zgodziła
i poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa,
że aż w pokrzywy wlazł. x2


A ona, ona, cóż biedna robić ma -
Nad gapą pochylona i śmieje się - cha, cha! x2